Jak zwykle siedziałam przed barem na krześle i patrzyłam w tłum tańczących nastolatków. Pewnie myślicie, że jestem na imprezie. W zasadzie jestem ale jako kelnerka albo barmanka.
Właśnie piłam kolejnego drinka gdy podszedł do mnie Josh.
- I co tam suko!? - Devine usiadł koło mnie zabierając mi mój napój.
- EJ! to moje idiota! - Oburzyłam się. - Po za tym nie powinieneś pić jesteś w pracy.
- Taa a ty nie jesteś Ann. - Chłopak wstał z siedzenia i usiadł na przeciwko mnie po drugiej stronie lady. By nasz wredny szef znowu nie miał do niego pretensji. Na szczęście ja mam dobry kontakt z nim.
- To nie JA zostawiłam cię w Centrum Miasta, którego nie znam bo tobie zachciało się ruchać chuju! - Krzyknęłam, ale i tak nikt pewnie nic nie usłyszał przez głośną muzykę. - I tak na marginesie ten chłopak wcale nie był ładny.
- Po pierwsze nie zostawiłem cię sam tylko z moim bratem. A po drugie może nie był ładny, ale jak byś wiedziała co potrafi zrobić swoimi ustami odrazu byś zmieniła zdanie skarbie. A jego pe...
- NIE nie kończ tego zdania nie chce wiedzieć niczego z twoich spraw łóżkowych Josh.- Spojrzałam z nie smakiem na Niego.
- HALO czekam tu już chyba z 20 minut czekając aż skończycie tą bezsensowną rozmowę. - Za moich pleców dobiegł męski głos. Obróciłam się i zobaczyłam chyba Boga. OMFG! Czarne jak węgiel włosy, duże oczy i świetna karnacja. - Już? A może chcesz zdjęcie kotku? - Mulat zaśmiał się w moją stronę.
- Nie dzięki nie będę ryzykować swojego telefonu. - Pewny siebie dupek!
- Czemu tak od razu ostro? Zostaw to na później. - Co za zboczeniec.
-ZBOK - Prychnelam na jego zdanie.
- Po prostu Zayn.- Zayn wystawił rękę w moim kierunku.
- Taaa fajnie cieszę się. Pa. - Wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia dla pracowników.
- Jeszcze się spotkamy kwiatuszku. - Usłyszałam krzyk za sobą ale zagłuszyła go muzyka.
- Oby nie.... - Prychnelam pod nosem.
Właśnie piłam kolejnego drinka gdy podszedł do mnie Josh.
- I co tam suko!? - Devine usiadł koło mnie zabierając mi mój napój.
- EJ! to moje idiota! - Oburzyłam się. - Po za tym nie powinieneś pić jesteś w pracy.
- Taa a ty nie jesteś Ann. - Chłopak wstał z siedzenia i usiadł na przeciwko mnie po drugiej stronie lady. By nasz wredny szef znowu nie miał do niego pretensji. Na szczęście ja mam dobry kontakt z nim.
- To nie JA zostawiłam cię w Centrum Miasta, którego nie znam bo tobie zachciało się ruchać chuju! - Krzyknęłam, ale i tak nikt pewnie nic nie usłyszał przez głośną muzykę. - I tak na marginesie ten chłopak wcale nie był ładny.
- Po pierwsze nie zostawiłem cię sam tylko z moim bratem. A po drugie może nie był ładny, ale jak byś wiedziała co potrafi zrobić swoimi ustami odrazu byś zmieniła zdanie skarbie. A jego pe...
- NIE nie kończ tego zdania nie chce wiedzieć niczego z twoich spraw łóżkowych Josh.- Spojrzałam z nie smakiem na Niego.
- HALO czekam tu już chyba z 20 minut czekając aż skończycie tą bezsensowną rozmowę. - Za moich pleców dobiegł męski głos. Obróciłam się i zobaczyłam chyba Boga. OMFG! Czarne jak węgiel włosy, duże oczy i świetna karnacja. - Już? A może chcesz zdjęcie kotku? - Mulat zaśmiał się w moją stronę.
- Nie dzięki nie będę ryzykować swojego telefonu. - Pewny siebie dupek!
- Czemu tak od razu ostro? Zostaw to na później. - Co za zboczeniec.
-ZBOK - Prychnelam na jego zdanie.
- Po prostu Zayn.- Zayn wystawił rękę w moim kierunku.
- Taaa fajnie cieszę się. Pa. - Wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia dla pracowników.
- Jeszcze się spotkamy kwiatuszku. - Usłyszałam krzyk za sobą ale zagłuszyła go muzyka.
- Oby nie.... - Prychnelam pod nosem.